Rewolucja, jak powietrze. „Isadora Duncan” Jérôme Bel
21-10-2020
„Isadora Duncan”, choreografia Jérôme Bel, wykonanie: Elisabeth Schwartz (taniec) i Sheila Atala, doradztwo artystyczne: Rebecca Lasselin, kierownik produkcji: Sandro Grando, produkcja: RB Jérôme Bel, światowa premiera: 2019, polska premiera: 26.09.2020, STUDIO teatr galeria, 19. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Tańca i Performansu Ciało/Umysł 2020, pokazy: 26 i 27.09.2020
Wystawiony podczas 19. Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Tańca i Performansu Ciało/Umysł 2020 spektakl Jérôme’a Bela „Isadora Duncan” nie jest rekonstrukcją rewolucji, jak niektórzy go odczytują, a czymś dokładnie odmiennym – to rewolucyjna konstrukcja. Bel stworzył bowiem sceniczną, wielopoziomową lekcję edukacyjną nie tylko o ruchu „matki tańca współczesnego” i o jej pełnym dramatycznych wydarzeń życiu, ale także wciągnął widzów w ideę feminizmu i początków zmiany. Zmiany, czyli reformy naszego myślenia o pięknie, ciele, kobiecie i… prawach człowieka.
Ale od początku. Isadora Duncan (1877 – 1927) zrewolucjonizowała taniec wprowadzając do niego naturalny ruch i odrzucając skostniały kanon zasad baletowych. Dla niejednego brzmi to zwyczajnie, w stylu „ot, wymyśliła coś nowego i stała się ikoną”, ale rozważając tę rewolucję w sztuce tańca nie możemy zamknąć się tylko w świecie artystycznym – musimy bowiem pamiętać o tym, że każda próba obalenia status quo była wówczas odrzucana społecznie i uznawana za akt skandaliczny. Duncan wywoływała kontrowersje, była obrazoburcza, traktowana z pogardą, czasem nawet uznawana za niezrównoważoną.„Taniec wyzwolony”, jak dziś nazywamy styl zaproponowany Duncan, nie był jedynie określonym ruchem, pozami i układami, to było wprowadzenie do świata sztuki frywolnego, jak na tamte czasy, stroju; naturalnej fryzury z rozpuszczonymi włosami, tak odmiennej od tych, jakie musiały nosić baletnice; pozwoleniem sobie na ekspresyjną mimikę podczas tańca; występowaniem boso i w plenerze; to był cały styl bycia, który jako całość tworzył obraz emancypantki, feministki, kobiety wolnej, a w każdym razie bardziej wolnej, niż inne ujarzmione przez mężczyzn i ich konwenanse na temat tego, co kobietom wolno, a czego nie.
Tym bardziej należy się cieszyć, że spektakl poświęcony legendzie Duncan – został wystawiony właśnie w Polsce. W Polsce, w której kobiety uznają się za wolne, ale jednocześnie od lat przez cały kraj przetaczają się protesty dotyczące praw kobiet. „Chcemy całego życia” – krzyczą demonstrantki. Te słowa równie dobrze mogłaby krzyczeć Duncan, która domagała się i postanowiła wywalczyć sobie prawo do ruchu nieograniczanego pozycjami i konwencjami baletowymi, prawo do ruchu, który będzie mógł wyrażać skrajne emocje i przeżycia oraz ją samą, jako kobietę, i jako człowieka.
Konstrukcja spektaklu Jérôme’a Bela jest bardzo prosta, z powtarzającym się schematem, którego dalszy rozwój możemy przewidzieć. Na scenie są tylko dwie kobiety. Osadzona w twardych faktach i realiach narratorka (Sheila Atala), która opowiada o kolejnych etapach życia Isadory Duncan oraz rozkłada jej ruch w sposób naukowy na czynniki pierwsze oraz tancerka, która odtwarza kolejne choreografie reformatorki tańca, zgodnie z chronologią ich powstawania. Patrzymy więc na to, co przyniosło życie i na to, co przyniosła sztuka. Na twarde fakty i ulotne emocje. Na dualizm.
W zaproponowanych przez Francuza matematycznych ramach, tym ważeniu, mierzeniu i nazywaniu tańca słowami – żywym jest tylko ruch. To on się zmienia, on ewoluuje, on krok po kroku dąży do rewolucji. My natomiast obserwujemy tę rewolucję przez pryzmat minionego czasu, którego lustro tkwi nie tylko w historii Duncan, ale także w samej postaci tancerki, jaką widzimy na scenie. Taneczną rolę wykonała bowiem Elizabeth Schwartz, która rozpoczęła studia nad tańcem Duncan w 1977 roku i jest o wiele starsza, niż Isadora w chwili swojej śmierci. Publiczność przeżywa więc zamierzony przez choreografa wstrząs, rewolucję, istny dysonans poznawczy, mając w pamięci archiwalne nagrania z młodą Isadorą, a patrząc na scenie na jej swoiste alter ego odgrywane przez artystkę, której wiek jest bardzo zaawansowany. Zderzenie tych aspektów to ważna część rewolucyjnej konstrukcji, jaką stara się wytworzyć Bel.
Kolejnym jej elementami są np. oddanie głosu na scenie tylko kobietom, wprowadzenie do spektaklu publiczności i nauka jej na żywo choreografii Duncan, stworzenie opowieści o tańcu z niemal filmową narracją, wreszcie sam wybór analizowanych fragmentów archiwalnych spektakli, kończących się na słynnym „The Revolutionary”.
Sandra Wilk
„Isadora Duncan”, choreografia Jérôme Bel, wykonanie: Elisabeth Schwartz (taniec) i Sheila Atala, doradztwo artystyczne: Rebecca Lasselin, kierownik produkcji: Sandro Grando, produkcja: RB Jérôme Bel, światowa premiera: 2019, polska premiera: 26.09.2020, STUDIO teatr galeria, 19. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Tańca i Performansu Ciało/Umysł 2020, pokazy: 26 i 27.09.2020