Kiedy życie uderza w nas z pełnym impetem

29-11-2020

Na 16. Międzynarodowym Festiwalu Tańca Zawirowania 2020 mieliśmy okazję zobaczyć trzy choreografie laureatów tegorocznego Konkursu Choreograficznego Masdanza. Tym samym, nie ruszając się sprzed ekranu komputera, mogliśmy podziwiać artystów z Włoch, państw Beneluksu oraz Hiszpanii. W momencie, kiedy podróże gdziekolwiek są znacznie utrudnione była to całkiem sympatyczna propozycja.

Cyfrowy wieczór rozpoczęła Giorgia Gasparetto, która w spektaklu „House of Camila” zwróciła nam uwagę na to, że każdy z nas ma jakieś wspomnienia. Niektóre nam ciążą, inne wywołują uśmiech, a przez niektóre serce ściska nam się ze wzruszenia. Niesiemy przez życie cały bagaż takich momentów, ale to od naszego podejścia do nich zależy to, czy nas przygniotą i nie pozwolą iść dalej, czy też może będą jak drogowskazy, które podpowiedzą w momentach niepewności, gdzie pójść. Postać, którą tworzy na scenie Giorgia Gasparetto zdaje się właśnie mierzyć z problemem wspomnień, które wpływają na jej obecne życie. Bawi się zdjęciem ułożonym na stoliku. Przegląda się w nim. Zasłania je. Jakby szukała właściwego stosunku do swojej przeszłości. Pozwolić jej wygrać? A może przezwyciężyć – tylko jak?

Moim zdaniem bohaterka jest zagubiona w swoich poszukiwaniach. Przybierając coraz to bardziej przypadkowe pozy porusza się na scenie nie tyle dynamicznie, co chaotycznie. Staje się jednym wielkim faulknerowskim strumieniem świadomości, a przeszłość, przyszłość i teraźniejszość mieszają się ze sobą w sposób niesatysfakcjonujący dla bohaterki. Można wręcz ulec wrażeniu, że bardziej „jest przeżywana” przez czas, niż „żyje w czasie”.

Gasparetto, ubrana w prostą sukienkę, poruszając się płynnymi ruchami, tworzy wrażenie bycia przeciętnym, szarym człowiekiem, bo jej opowieść to przecież opowieść o każdym z nas. Tancerka nie zostawia nas jednak jedynie z samą obserwacją wpływu czasu i emocji na ludzkie życie, bo na koniec pozostawia nam pewną podpowiedź. Jej postać wyciąga bowiem z ramki stojącej na stoliku fotografię, dookoła której toczył się cały spektakl, i… zabiera ją ze sobą. Jakby przyjmowała swoją przeszłość, taką, jaka ona była. Bez ram, ozdób, idealizowania czy wyolbrzymiania. Przeszłość jest przecież jak to zdjęcie – niemożliwa do zmienienia.

Kolejnym punktem pokazów była prezentacja Danielle Huyghe i Alexandry Verschuuren „Out of the blue”, ten kobiecy duet za swój punkt wyjścia przyjął tematykę snów i ich wpływu na rzeczywistość. W tej wizji sen zdaje się być odbiciem wszelkich lęków, niepokojów i strachów, na co dzień blokowanych przez naszą świadomość jako irracjonalne i niepotrzebne. Podczas snu nie możemy jednak kontrolować swojego mózgu, choreografia była więc próbą ukazania tego, co niekontrolowane. Artystki przeniosły więc widza w klimat rodem z Donniego Darko – jest tu niebieskie światło, niebieskie, identyczne stroje tancerek i energiczny bit płynący z głośników. Gdy nastąpiła sekwencja ruchów urywanych, mechanicznych i wymuszonych widać było zmęczenie bohaterek, ich wysiłek i mękę, którą przechodzą w trakcie snu. Snu, który jest przecież jedynie odbiciem wydarzeń i emocji, jakie towarzyszą nam za dnia, które jednak, z różnych powodów, nie mogą zostać przez umysł właściwie przetworzone.

W mojej ocenie choreografia „Out of the blue” stała się więc swego rodzaju katalizatorem – pobudza mózg (i twórców i widzów) do nazwania tego, czego boimy się nazwać. Co ciekawe, tancerki zostawiają nas raczej z pewnymi śladami, które należy samodzielnie wytropić, niż z gotowymi odpowiedziami – jakby mówiły „To ty widzu musisz podjąć swój własny trud walki świadomości z podświadomością. A wnioski, do których dojdziesz niekoniecznie muszą ci się podobać”. Na ów ciężar zderzenia z rzeczywistością zdaje się wskazywać, piękne skądinąd, zakończenie choreografii – blackout, przebudzenie i ta chwila zawahania, gdy sen się urywa a życie uderza w nas z pełnym impetem.

I jeszcze pozostał nam ostatni spektakl, czyli „Crisalide”  w choreografii Giovanni Insaudo, a zatańczony przez Yadirę Rodriguez Fernandez.

Zacznijmy od tego, że jeśli każdy artysta okres kwarantanny w czasie pandemii koronawirusa przeżyłby tak owocnie jak Giovanni Insaudo to już niedługo czekałby nas zalew znakomitych idei, spektakli i projektów. Choreografia „Crisalide” (z wł. poczwarka) wynika bowiem bezpośrednio z kwarantanny, na jakiej zmuszony był przebywać artysta, ale także w pewien sposób opowiada o niej samej. Jako symbol zamknięcia artysta wybrał… narodziny motyla.

I to wcale nie jest, wbrew pozorom, banalny pomysł. Przecież rozwój poczwarki jest trudny do zaobserwowania – nie widzimy jak rośnie, ani jak dojrzewa, zawinięta w kokon niezdolna jest do jakiegokolwiek ruchu. A jednak w środku pełna jest przemian! Jednocześnie jest więzienie jest zapowiedzią czegoś wielkiego – gdy widzimy poczwarkę motyla wiemy przecież, że już niedługo wyjdzie z niej piękny motyl.

Tak samo dzieje się w choreografii Insaudo wykonanej przez Fernandez – choć widzimy bohaterkę etiudy leżącą w półcieniu to unoszące się nad nią pomarańczowe balony zapowiadają nam, że niedługo ją uniosą i pozwolą odlecieć. Sam proces „stawania się” ukazany został tak, jak rozumiałby go również Martin Heidegger – jako proces, ciągłe bycie i obecność. Mamy więc elementy walki, „oddawania się” światu czy bólu rodzenia. A później lekkość pozbawia się zbędnego balastu. Jednak nawet po skończonym akcie wykluwania się twór nie pozostaje bez przeciwności – nie zanika w nim walka, w końcu wolność też trzeba nieustannie sobie wywalczać.

Podsumowując krótko: „Crisalide” była zdecydowanie najciekawszą i najcenniejszą propozycją tego niedzielnego wieczoru na Festiwalu Zawirowania.

Rafał Bilicki (Brygada Tańca)

Recenzja napisana w ramach projektu Brygada Tańca, organizowanego przez Centrum Teatru i Tańca z partnerstwem Strony Tańca.

„Wieczór laureatów Konkursu Choreograficznego Masdanza”, spektakle: „The home of Camila” Giorgia Gasparetto; „Out of the blue” Danielle Huyghe i Aleksandra Verschuuren; „Crisalide”, choreografia: Giovanni Insaudo, wykonanie: Yadira Rodriguez Fernandez, 16. Międzynarodowy Festiwal Tańca Zawirowania, pokaz online: 08.11.2020


WSZYSTKIE RECENZJE BRYGADY TAŃCA ZNAJDZIESZ POD TYM LINKIEM: http://stronatanca.pl/brygada-tanca/