Kult młodości

17-07-2021

W zasadzie cały spektakl „Tanzanweisungen (it won’t be like this forever)” w choreografii Moritza Ostruschnjaka, który publiczność 17. Międzynarodowego Festiwalu Tańca Zawirowania 2021 obejrzała 10 lipca, jest przeglądem kodów kulturowych. Tych niemieckich i światowych. Niemieckich, bo całą osnowę solo w wykonaniu Daniela Conanta zbudowano na bazie rubasznego w swej naturze ludowego tańca tyrolskiego, do którego dokładane były elementy współczesnej kultury. Od gestów znanych z teledysków, z tańca towarzyskiego czy baletowego, aż po ruchy znane nam ze sportu (choć akurat to był najsłabszy element tego kolażu, bo tancerz nie opanował podstawowych zasad trzymania gardy i poprawnego układania nadgarstków do uderzenia). A do tego wszystkiego dołożono także gesty znane z protestów ulicznych.

Wszystko składało się na obraz swoistego kultu młodości, sprawności, siły, co w przypadku Niemiec musi przywołać w pamięci ponure, wojenne, czasy. Naciągane? No nie zupełnie, zważywszy na prowokacyjny utwór, który usłyszeliśmy w finale, czyli „Der Mussolini” D.A.F., w jakim padają hasła o tańczeniu jak Mussolini, jak Hitler … Przerażające wręcz pytanie postawili więc przed nami twórcy: Czy najstraszniejsze nazwiska historii wciąż są symbolem grozy czy też może stały się częścią kultury popularnej?

Choreografia nie tonęła jednak w ponurym nastroju, wręcz przeciwnie – to raczej pastisz oraz satyra utrzymane w iście patchworkowej strukturze, takiej, jaką mają współczesne media i social media, w których wszystko przenika się w sposób chaotyczny, bez ciągłości linearnej. Gdzie króluje podglądactwo, gdzie historia miesza się z rozrywką, gdzie wyznacznikiem sukcesu jest tempo przetwarzanie treści – nie zawsze własnej. Twórcy „Tanzanweisungen (it won’t be like this forever)” sami z uśmiechem mówią, że wszystko w tym spektaklu zostało skradzione, że nie proponują nowej jakości ruchu, misternie ułożonych autorskich układów lecz zlepek tego, co już zostało wymyślone przez innych. Dziesiątki 3-sekundowych fragmentów, z których zmiksowano nowy utwór.

Kolejny – niezwykle ciekawy – aspekt do przemyśleń o lustrzanym odbiciu sfery informacji wtłaczającej się w nasze życie oraz o zmęczeniu, jakie temu towarzyszy. I to właśnie był główny leitmotiv „Tanzanweisungen…”. Rytm wybijany przez tancerza w pustej przestrzeni, w ciszy i jego bez końca narastające zmęczenie…

Po zakończeniu wieczoru wszyscy zastanawiali się, ile fizycznie by wytrzymali, jeśli to oni wykonywaliby tę choreografię. Ile minut, ile sekund. Podziw dla kondycji fizycznej pojawiał się w zasadzie w każdej rozmowie. A więc jednak kult młodości i siły wciąż w nas drzemie…

Nie mam wątpliwości, że był to bardzo mocny spektakl, choć możemy dyskutować czy była to praca taneczna czy też może raczej performatywna. Tak czy inaczej przyniósł nam spojrzenie, jakiego próżno szukać na polskim rynku tanecznym, bo my rzadko śmiejemy się z samych siebie, a jeśli już, to żarty pojawiają się raczej w monologach czy dialogach wprowadzanych obok ruchu. Tymczasem Daniel Conant powiedział wszystko, choć nie wypowiedział na scenie ani słowa.

Sandra Wilk, Strona Tańca

„Tanzanweisungen (it won’t be like this forever)”, choreografia: Moritz Ostruschnjak, taniec: Daniel Conant, produkcja Moritza Ostruschnjaka powstała we współpracy z Operą Bawarską, prapremiera: 07.06.2020, Narodowy Teatr, Monachium, premiera polska: 10.07.2021, pokaz w ramach 17. Międzynarodowego Festiwalu Tańca Zawirowania, Centrum Teatru i Tańca w Warszawie, pokaz: 10.07.2021